Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawszebywałsilniejszy.Szturchańce,któreodbierał,przejmowały
gowielkimszacunkiemiprzyjaźniądlapanadeTréville.Później,
wpodróżyswejdoParyża,pandeTrévillepojedynkowałsiępięć
razy;odczasuśmiercistaregokróla,dopełnoletnościmłodego,nie
liczącwojenioblężeń,wktórychbrałudział,biłsięjeszczesiedem
razy.No!Aodczasupełnoletnościswej,dodziś,biłsięrazyzesto!
Dlatego,widzisz,dzisiaj,pomimowszelkichzakazówkrólewskich,
pomimorozporządzeńiwyrokównapojedynkującychsię,jest
onkapitanemmuszkieterów,cotyleznaczy,jakgdybybyłwodzem
legionuCezarów,ikrólgowielceceni,astrachemprzejmujeonnawet
kardynała,który,jakwszystkimwiadomo,niełatwoczegosięzlęknie.
Cowięcej,pandeTrévilledoszedłdodziesięciutysięcytalarów
rocznegodochodu,zatemjestpanemnielada.Azaczynałtak,jak
tydzisiaj.Otóżprzedstawmusięztymlistemiwzorujsięnapanu
deTréville,abyś,jakon,pokierowałsięwżyciu.
Torzekłszy,pand’Artagnanojciecwłasnąrękąprzypasał
muszpadę,ucałowałczulewobapoliczki,dodającbłogosławieństwo
ojcowskie.
Młodzieniec,wychodzączpokoju,zastałmatkę,czekającąnań
zowąsłynnąreceptązbawiennegobalsamu.
Tutajpożegnaniabyłyczulszeiprzeciągnęłysię,niedlatego,aby
pand’Artagnanniekochałsyna,którybyłjegojedynympotomkiem,
ależe,jakomążstateczny,uważałbyzaniegodnesiebiedaćsię
opanowaćwzruszeniu.Panid’Artagnanzaśbyłatylkokobietą,anadto
byłamatką.Wylewaławięcłzyobfitei,przyznaćmusimynapochwałę
panad’Artagnanasyna,żechociażsiliłsiębyćniewzruszonym,jak
naprzyszłegomuszkieteraprzystało,wzięłownimgóręuczucie
wrodzoneiłzyrzęsistepuściłysięzjegooczu,aledwiepołowęich
ukryćmusięudało.
Tegojeszczedniamłodzieniecwyruszyłwdrogę,zaopatrzony
wtrzyojcowskiedary,składającesię,jakpowiedzieliśmy,zpiętnastu