Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cotakiego?Itakjużzadużoczasuspędzasz
wnocnychklubachpowiedziałaHope,poczym
podeszładoniegoipocałowaławpoliczek.
Mężczyznapotrzebujetrochęniewinnejzabawy.
Uśmiechnąłsięłobuzersko.Byłpoważnym,solidnym
biznesmenem,jednakpotrafiłkorzystaćzurokówżycia.
Hm...Stanęłaiprzyjrzałamusięzczułością.
Lepiejniebędęsięwypowiadaćnatemattwojej
niewinności.
Całeszczęścieodetchnąłzminąwinowajcy.
Dostatecznieczęstomówiłaśmitowcześniej.Alecóż,
niedasięukryć,żejestembeznadziejnym
przypadkiem,więclepiejsięmniewyrzeknij.
Nigdyniewyrzeknęsięmojegosyna.Żadnego
zmoichsynówdodałałagodnie.
Namomentzapadłacisza.PrimoiLukewymienili
spojrzenia.Dobrzerozumieliukryteznaczeniesłów
matki.
Pewnegodnia,mamusiupowiedziałcichoPrimo
napewnotusięzjawi,czujętowgłębiserca,choćnie
wiem,kiedysiętostanie.
Nieumrę,pókinieprzyjedzietudomnie.
Toni,słyszącostatniesłoważony,przytulił
ipowiedziałnajłagodniej,jakpotrafił:
Mojadroga,niebądździśsmutna.
Ależwcaleniejestemsmutna.Wiem,żemójsyn
kiedyśmniewreszcieodnajdzieiwtedybędę
najszczęśliwsząkobietąnaświecie...Ach,jaktomiło,
żejużjesteście!Hopepowitałapromiennym
uśmiechemtrzechmłodychmężczyzn,którychtwarze
wskazywałynarodzinnepodobieństwo.