Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
potraktowałjejpropozycjipoważnie.
–Niewiesz,jaktojest.
–Oj,bosięrozpłaczę,nieszczęśliwychłopczyk
zmilionami.
Wciągnęłagłębokopowietrzeiwskazałanadrzwi.
–Wynośsię,natychmiast!
–Julie,zrozum,niewiedziałem,żepoznamciebie.
–Agdybyśmnieniepolubił,teżbyśmnieprzeleciał?
Dobrzetootobieświadczy.
–Nietomiałemnamyśli–obruszyłsię.
–Dokładnieto.Nieżałujesz,żechciałeśmidać
nauczkę,ponieważmimożemnienieznałeś,
stwierdziłeś,żenaniązasługuję.Aterazmaszproblem,
ponieważsięokazało,żejestcizemnądobrze.
Wszystkopopsułeśinawetgdybyśbyłostatnim
mężczyznąnaziemi,więcejsięztobąniespotkam.Nic
niemów,ponieważitakniezmienięzdania.Jesteś
zakłamanymdraniem,przekonanymoswojejwyższości
nadinnymi,któradajeciprawodoosądzaniaświata.
Jesteśskoncentrowanymnasobie,podłymegoistą
opokręconejpsychice,którejniepotrafięzrozumieć.
Aterazwynośsięzmojegodomu.
Wciągnąłpowietrzeipokiwałgłową.Zebrałswoje
rzeczyiwyszedłzsypialni.Chwilępóźniejusłyszała
trzaśnięciefrontowychdrzwi.
Julieosunęłasięnapodłogę.Przynajmniejszybkosię
ubrał,pomyślała,czując,jakzalewająfalabólu.
Odszedłnazawsze.Zaczęładrżećnacałymciele,
walczączełzami.Najgorszewtymwszystkimbyłoto,
żetakbardzochciała,żebyjąbłagał.Miała
świadomość,żeniczegobytoniezmieniło,mimo