Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
7.
Zdarzałosię,żeszliśmynacmentarzobokniedawno
założonychogródkówdziałkowych.Mimożeokolica
tonęławbłocie,wtamtymczasiekręciłosiętam
mnóstwoludzi.Starsichłopcybawilisięwpodchody,
awydeptanymiwtrawieścieżkamispacerowałykobiety
zwózkami.
Wkońcuznalazłemtamnawetkilkukumpli.Gdy
prosiłemmatkę,bypozwoliłamisięznimipobawić,
reagowałaobojętnością.Mogłemrobić,cochciałem.Nie
sprawiałemprzytymproblemu,bokiedywracała,
wystarczyło,żemniezawołała.Natychmiastznajdował
sięktoś,ktowiedział,gdziejestem.Alboktoznałkogoś,
ktowie.
Ztegoteżwzględustarałemsięniezapuszczaćzbyt
daleko.CzasemdocierałemnadKajkę,lecz
porzuceniuparukaczekzarazmusiałemwracać.
Pozatymkilkarazybawiłemsięwruinachstarej
cegielni.DotejporypamiętamjejnazwęHartwig
&WeidemannZiegelwerke.Czarnatablicazbiałym
napisemwisiałanazgliszczachbudynku.Dlakilkuletniego
chłopcatodoskonałypunktwyjściadostworzeniapięknej
historii.
No,dalej,Eda!zachęcałmnieTomek.
Staliśmyupodnóżagruzowiskaibawiliśmysię
wzdobywaniezamkulubwcośpodobnego.Niewiem
tylko,czykrólewnamiałanaimięHartwig,czy
Weidemann.WkażdymrazieKrzysiekiPawełzacisnęli
kciuki.
Jesteśnajmniejszy.Tylkotydaszradę.No,niebądź