Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gotobawić;terazszukałkogoś,ktobędziedlaniego
wyzwaniem.Znówposzybowałspojrzeniemwstronę
Clare.Kogoś,ktobędzieinspirowaćgozarówno
intelektualnie,jakiseksualnie.
Lucpodążyłzajegospojrzeniem.
–Stary,dajsobiespokój.Ilerazypróbowałeśsięznią
umówić?
Parkerwzruszyłramionami.Prawdęmówiąc,już
straciłrachubę.Przynajmniejkilkanaścierazy.
Najpierwodmawiałauprzejmie,aczstanowczo.Potem
tosięzmieniło.Ostatnioczułnapięcie,gdymusieli
pracowaćramięwramię,cozdarzałosięczęsto.Nie
przejmowałsię,przeciwnie.Tymwiększąodczuje
satysfakcję,gdyClaresięwreszciepodda.Zawszetak
siękończy.
–Jakmyślisz,cojątakwemniezraża?
–Możeto,żenieprzyjmujeszodmowy?
–Onamniechce.Mówięci.
Znówpopatrzyłwjejstronę.Miałaspuszczonywzrok,
leczczuł,żenaniegopatrzy.Niewiedział,skąd
toprzekonanie,alebyłtegopewien.Clarebyła
niewielepotrzydziestce,czyliprawiedziesięćlat
starszaodtych,zktórymizwykłsięspotykać,ale
tomusiępodobało.
–Naprawdęniemożeszsięztympogodzić?
–Zczym?
–Żeniechceciulec.
Byłbyowielebardziejwkurzony,gdybyniepewność,
żetochwilowyopór.Przyzwyczaiłsię,żekobietypadają
mudostóp,cowcaleniejesttakekscytujące,jakbysię
wydawało.