Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
Gdyrzuciłapierwszespojrzenienadomwstylu
charakterystycznymdlaNantucket,prawiezalała
jążółć,poczułaobrzydliwiegorzkismakzazdrości.
WartagrubemilionyposiadłośćnadcieśninąLong
Islandidealniewtapiałasięwotoczenie.Białabrama,
ogrodzeniegęstoporośniętepnącymiróżami
ipowojem,cudownabryłabudynkuodwzorowująca
kształtliniibrzegowej…Innymisłowy,prawdziwaperła
architektury.
Amberzaparkowałaniebieskątoyotęcorollę
irozejrzałasięwokół.Jejsfatygowanysamochód
ażnadtorzucałsięwoczyoboklśniącegomercedesa
inowiutkiegobmw,wyglądałjakbrzydkaplama
nadrogocennymperskimdywanie.Zamknęłaoczy
iprzezkilkaminutsiedziałanieruchomo.Oddychała
głęboko,powtarzającwmyślachwszystkieinformacje
zebranewminionychtygodniach.Wszystkodokładnie
zaplanowała,przedewszystkimstaranniewybrała
ubranie,byidealniewpasowaćsięwpożądany
wizerunek.Zeroekstrawagancji,skromnieupięte
włosy,śladowymakijaż–tylkotrochęróżuiniemal
bezbarwnybłyszczyk.Pedantyczniewyprasowanalekko
rozkloszowanabeżowaspódnicaibiałakoszulowa
bluzkazdługimirękawami,zamówionezkatalogu
L.L.Bean.Dotegowygodne,niemalpłaskiesandały
pozbawionewszelkichozdób.Skromnieinudno,
żadnegopodkreślaniakobiecości,niemówiącjuż
okokieterii.Czytakaszaramyszkamożestanowićdla
kogokolwiekzagrożenie?Zpewnościąniedlakobiety