Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
K
wrzosowiskHackham,wmiaręjakkońprzybliżałsię
opytaAbelardadudniłygłuchonamiękkimgruncie
doźródłakłopotów.Teraz,zmniejszegodystansu,Halt
widział,żenatarciuwargalówprzewodzijeden
zoddziałówspecjalnychMorgaratha.Walczącywnimbyli
więksiodinnych,dobranizuwaginarozmiar,siłę
idzikość.
Niedbaliowłasnestraty,prącnaprzód.Maczugi,
toporyiciężkiedwuręcznemieczeunosiłysięiopadały,
zataczającszerokiełuki.
Żołnierzezaralueńskiejarmiipadaliprzedtym
nacierającymklinem.
Haltawciążdzieliłoodnichczterdzieścimetrów
iwiedział,żeprzybędziezapóźno.Liniaaralueńskiego
wojskaugięłasiępodnaporem.Ladachwilamogłasię
skruszyć,jeślizwiadowcaniepodejmiedziałań.
ŚciągnąłcugleizatrzymałAbelarda.
Spokojniepowiedział.Małykoństałjakskała,nie
zwracającuwaginaprzerażającąkakofoniębitewnego
zgiełkuiokropną,metalicznąwońświeżejkrwi.
Haltodczepiłłukistanąłwstrzemionach.Pochwili
zacząłstrzelać.Wpowietrzuświstałyjużtrzystrzały,
zanimpierwszatrafiławargala,któryprowadził
nacierającyklin.Haltwybrałdobitwyswójnajmocniejszy
łukomaksymalnymdziewięćdziesięciofuntowym
naciągu.Celnyzasięgtakiejbronisięgałczterdziestu
metrów.Ciężkastrzałaoczarnymdrzewcuprzebiłazbroję