Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wolandciąglejestzdania(tostrasznyuparciuch!),żenajsmacz-
niejszybyłbykotpaniAniK.Gdyrazpowiedziałtonagłos,
wśróddzieciwybuchłapa-ni-ka.
Roztokatoosobnyfenomen.Nietylkokulinarny.Przedwej-
ściemzobaczymyrozrzuconezabawki,botojedyneschroni-
skotatrzańskie,gdzienastałemieszkarodzina.Zwszystkimi
trudnościami,któreprzynosząTatry.Dookienzatemzaglądają
niedźwiedzie(„pyskamibrudzącszyby”),alezatojesieniąmoż-
nazamiastradiasłuchaćrykowiskapozycjaobowiązkowadla
miłośnikówkulturygórskiej.
Lubiętulatemmarnowaćczas.Możedlatego,żepolektu-
rzeProustaniewierzęwmarnowanieczasu.Gdyniedzielni
taternicybiegająpograniachwdrogichubraniach,japijęle-
moniadę,jempierniczkiipatrzęnaRoztockąCzubę.Kiedyś
jejfragmentsięobsunął,cowyeliminowałoztegoobszaru
ruchautobusowy.Idobrze.Zmyślązasypiamnależacz-
ku.WsnachprzychodziBartuśObrochtalegendarnygazda
zRoztoki.Niegdyśnaskrzypcachgrałnajpiękniejszemelodie
dlaSienkiewiczaiPrusa,dziśrzępolitylkodlamnie.