Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dwanaściedorosłychosób.Turyścirównieżmogątokontrolo-
wać,gdyżzbokufasiągujestnumerlicencjifiakra.Zgłośzatem
cierpieniekonia,awłaścicieldostaniesurowąkarę.Zresztą,gdy-
bynawetpracownicyparkuznikli,kontrolautrzymałabysiębez
problemu,gdyżfiakrzydonosząsaminasiebie.
Turyścimajązpewnościądobreserduszka,leczmająteżty-
powąpolskącechęwykrzykiwaniaswoichracjibezfundamen-
tuwiedzy.Turysta,widzącpianęnapyskukonia,myśliojego
zmęczeniu.Pianazaśtojedyniedowód,żekońpoprawnieżuje
wędzidło,któremawpysku.Niedziejemusięwówczasżadna
krzywda.
Hipolodzypokazywalimi,żetatrzańskiekoniesamewska-
kujądoswychciemnych„klatekprzewozowych”.Jesttoponoć
rzadkość,którawskazujenaichdobresamopoczucie.Nieprze-
męczenieznagłówków.Większośćpokarierzegórskiejtrafiana
krakowskirynek(pięknaemerytura)niepodnóżrzeźnika,jak
twierdząmedialnikrzykacze.Dużogorsząsytuacjęmająkonie
zChochołowa,którerolnicywykorzystująprzyzrywcedrzewa.
Tamniemaprawieżadnejkontroli.Nadnimijednakniktnie
płacze,botoniejesttematmedialny.Aszkoda,bochłopów
zChochołowanawetdiabełniewybroni.