Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Taksobieposkładałam,proszępana.Bomynatej
samejulicymieszkaliśmy.MojamamaipaniHelena,
panababcia.Maciejbyłstarszyodemnieojakieśtrzy
lataiprzystojnyjakniewiemco…Wiepan,takich
chłopakówsiępamięta.Żalbyłonam,dziewczynom
zŁazarza,żesiętakszybkoożenił.Potemmama
miopowiadała,żeHelenieurodziłsięniewidomywnuk,
atobyłpan!Pamiętamteżpanadziadka!Władek
Wilczek!Caładzielnicagoszanowała.Jakumarł,tomiał
pogrzeb,żeho,ho.Wszyscysięzjawili.
Tomekprzerwałtenmonolog,bopacjentkanawetnie
zaczęłasięrozbierać:
Przepraszampanią,alemamymałoczasu.Zapół
godzinymamkolejnegopacjentainiechciałbym
dysponowaćjegoczasem.
Ależoczywiście.Zaczęłarozpinaćbluzkę.
Copowinnamzdjąć?spytałazakłopotana.
Mamymasażkręgosłupa,więcwystarczyrozebraćsię
dopołowyizdjąćbuty.
Pacjentkapołożyłasięnakozetkę.Tomekzaczął
masaż.Schorzeniebyłopoważne,astany
zwyrodnienioweumiejscowionenawielupoziomach.
Masażmógłokazaćsiędlapacjentkibolesnyitrzebabyło
odwrócićjejuwagę.Nawiązałdoprzerwanejrozmowy:
ApanizostałanaŁazarzu?
Nie…Zabolałoizrobiłapauzę.Teżsięszybko
wyprowadziłam.Poszkoleekonomicznejdostałamnakaz
pracydoSzczecina.Tampoznałammężaijużzostałam.
Mążbyładwokatem.Niczegominiebrakowało.Syna
mieliśmyjednego,Januszka.Zdolnybyłidobry…
Był?zapytałTomek.
Tak,spowodowałwypadeksamochodowy.Złamał
wszystkieprzepisy.Synowazginęłanamiejscu,aonbył
sparaliżowany.Miałdwadzieściajedenlat!Studiował
napolitechnice.Dzieckojużmieli,nasząKasiękochaną.
Zamieszkałaztamtymidziadkami,amyJanuszka