Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałI
Obecnie,14maja2016roku
–Boże,jakajestemszczęśliwa…–SzeptAdeliodbiłsięechem
odwysokichpastelowychścian.
Przywiezionojątutajwnocy.Niemyślaławówczasowarunkach
wszpitalu.Liczyłosiętylko,żeniejestsama.Wątpiła,czypodoła
nowemuwyzwaniu,jakiepostawiłoprzedniążycie.Taświadomość
dopieroterazwniejkiełkowałaijeszczesięniąnienasyciła.Nie
pamiętałajużprzejmującegobólu,jakiniedawnoczuła.
Mężczyznapowinienwspieraćswojąkobietęwkażdejtrudnej
sytuacji,alemiałaniewielemożliwości,bysięotymprzekonać,
wolaławięcpolegaćnasobie.Czasemtojednakniewystarczało…
Powiodławzrokiempoluksusowourządzonympokojuszpitalnym.
Ktobypomyślał,żewPolscesątakiemiejsca.Itowcentrumstolicy!
Pamiętałasalewinnychszpitalach,ależadnaznichniewyglądałatak
pięknie,jakta.Wtakichwarunkachpobytwszpitaluprzestaje
kojarzyćsięztraumą.Dziękioszklonejścianiemogłaobejrzećnawet
wschódsłońcanadniewielkimparkiemrozciągającymsięnatyłach
kliniki.
Wchwiligdydowiedziałasię,żespodziewasiędziecka,zapłonął
wniejżar.Tomiałbyćjejpierwszykrokdostworzeniaczegoś
wielkiego,cowwiekutrzydziestudziewięciulatzaczęłosiędlaniej
znowuliczyć–rodziny.
Mimowolniesięuśmiechnęłaidotknęłależącejobokniejistotki
wyczerpanejtrudamiporodu.Pucołowatepoliczki,rumianacera
iodmalowanynatwarzychłopcaspokójświadczyłyotym,
żeodpoczątkuciążydobrzeoniegodbała.Odrazuzakochałasię
wnimbezpamięci.
Adelaprzeczesałapalcamiposklejanewłosy.Byłapewna,
żewyglądabeznadziejnie.Niepamiętała,kiedyostatniosiętakczuła.
Wprawdziedługiepaznokciemocnoskróciła,poddawszysięusilnym
namowompołożnejprowadzącejszkołęrodzenia,aleniezrezygnowała
zamarantu,którymbyłyupstrzone.Powtarzałasobiemaksymę
usłyszanąnapierwszychzajęciach:szczęśliwamamatoszczęśliwe
dziecko.Chciała,bytakwłaśniebyłowjejprzypadku.
Noworodeksmaczniespał,postanowiławięcwziąćprysznic.
Zatrzymałasię,gdyusłyszałacichestukaniedodrzwi.Zanimjednak
zdążyłasięodezwać,dopokojuweszłauśmiechniętapielęgniarka.