Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mundurowych”.
2
Własnejignorancjirówniewielezawdzięczam.
ZaprowadziłamniedoCambridge.Tam,nakonferencji
literaturoznawczej,trochęjakzamorskipolonista
zodczytemnaJagiellońskim,wydukałemwobecności
karaibskichznajomychDerekaWalcottakilkastron
referatuotwórczościtegowłaśnielaureataNobla.
Ipewniespędziłbymresztępobytuwustronnym
miejscu,pielęgnującsyndromoszusta,gdybynie
uprzednioogłoszonywystępAnthony’egoJosepha.
Trynidadczykazaanonsowałjegostarszykolega
pofachu,gujańskipisarzJohnAgard,wspominając,jak
tensynkretyk(proza,poezja,piosenki)swegoczasu
„rozpaliłogieńwfoyerRoyalFestivalHall”,aja–już
wkrótcezasłuchanywwersyoMichaeluXifotografii
Horace’aOvé–zrozumiałem,żejegopisarstwowznieca
coświęcejniżwyłącznieperformatywnąpożogę.Tak
jestinastronachwłaśniecowydanejmiędzystylowej
powieścizwierszem,poematu-hybrydytrochęprozą,
gdzie„[d]udnireverbwsercutancbudy”,gdzie–
zasprawątłumaczki–przymiotnik„płomienny”wchodzi
wzwiązekzgodyzrzeczownikiem„ból”iwreszciegdzie
„czasodmierzasiętemperaturą,odległośćoddechem,
ajeśliśmierć,totylkowpłomieniach”.Całościnie
umiałbymstreścićżarliwiej,żwawiejizwięźlejniż
wdwóch–entuzjastyczniesoundsystemowych–
słowach:„Pullup!Pullup!”.Tak,towykrzyknienie
tokomplement,aniekrytykanctwoczyinnekalumnie.
Topowtarzanaprośbaoriplej,bonaparkiecieżywy
ogień,amomentmuzycznejekscytacjichciałobysię
przeżywaćodnowa.Ichoćwzlotwtokuinikttunie
pikuje,tozhiperbolicznejpotrzebychwilichciałobysię