Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zażartował.
Przepraszam…Tobyłodruch.Inieprądemdodała.
Niemamżalu…Żyję…Jeszczeuśmiechnąłsię.Jeżeli
uważasz,żejestemzeSłużb…przerwał.Topocowróciłaś?
Samaniewiemdokładniedlaczegoodpowiedziała.Coś
jestwtobie…Niepotrafiętegookreślićkontynuowała,alewjej
głosiebrzmiałabezradność.
Ej!Tylkosięniezakochajzażartował.Chcesz?uniósł
szklaneczkę.
Nie…Toniejestto…Chybachcęciwierzyćwestchnęła.
Nodobra.Wstałwolnozsofyiobróciłsiędoniej.
Wtakimrazie…jesteśaresztowana.Cokolwiekodtejpory…
Wpierwszejchwilipojejtwarzyprzemknąłmimowolnyskurcz,
leczzarazsięuśmiechnęła.
Tutajodbywasiętoinaczejniżtam,skądpochodzisz
wyjaśniła.ByłeśwSłużbach?zapytała.
Nie.Raczejpodrugiejstronieuśmiechnąłsię.Cojestnie
takzmojąozdobą?pokazałnaprzekaźnik.
TakiemająunastylkoludziezeSłużb.
Szlag!zaklął,przypominającsobie,jaksiętuznalazł.
*
WkońcuEew,leżącnasofie,śmiałasięzjegoopowieści,jej
podskakiwałynogi.
Zmyślaszpowiedziała,gdyminąłjejparoksyzmśmiechu.
Niezmyślam…Naprawdęprowadzilinasodgranicypod
lufamikarabinówpowiedział.Myśleli,żeprzeszliśmy…