Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WeszlidoKsięgarniPannyHarissy,adźwiękdzwonkanad
drzwiamiutonąłwszczekaniupsa,któregonależałobyporządnie
wyczesać.
Ciągnąłeśmnietakikawałdrogizpowoduksiążek?burknął
Rhian.Niemamyichdostateczniedużotam,gdzieśpimy?
Byłotosłusznepytanie,ponieważDyrektorowieAkademiinocowali
wwieżywypełnionejtysiącamiksiążekzbaśniami.Wtymjednak
momenciepannaHarissawewłasnejosobie,zkręconymisiwymi
włosami,wczerwonymtweedowympłaszczuikapeluszutejsamej
barwy,któryprzypominałparasol,wybiegłazzaplecza,wymachując
książkąwszmaragdowejokładce.
Niewidziałamtutajpanówwcześniej!Witam,witam.Poszukują
panowiedobrejhistorii?Macieszczęście,tadotarławczoraj
wieczorem,jużprzeczytałamimuszępowiedzieć,żerobiwrażenie!
Dwulicowibracia,intrygipiratów,magicznycyrktalentów…
Rhianzoczamijakspodkigapiłsięnatytułtrzymanejprzeznią
książki.
FALAIJEGOBRAT
A-a-ale…zająknąłsię.S-s-s-skądpani…
ZarazwrócimyzapowiedziałRafaliwywlókłRhiana
zksięgarniprzyakompaniamenciedzwonkaiszczekania.
PannaHarissapodrapałasięwgłowęispojrzałanaksiążkę.
Cóż,jakprzypuszczam,toniejestrzeczdlaosóbosłabych
nerwach.
NazewnątrzRafalwciągnąłbratadociemnegozaułkaobok
księgarni.Rhianpozbyłsiępostarzałejtwarzy,przywracającopalone
policzkiiburzęzłotychwłosów.
Skądonamaksiążkę?zachłysnąłsię.Baśniarzdopiero
coskończyłpisać!Samjeszczeniezdążyłemjejprzeczytać!