Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wolfy5nadBremąpróbowałbagatelizowgroź
sytuacji.Wstęgimarkerówpojawiłysięobokprawego
skrzydła.Rozległosięurwanegdakaniekarabinów
maszynowychidwudziestomilimetrowegodziałka
Stana.
Jedno„Zero”zgłowy!Palisię!krzyknąłStan.
Uwaga,drugi!Wprawotrzydzieści,Rick
komenderował.O,tak.Iwdół.Mamgonamuszce.
Weteransięznalazł.Czekajdraniu…
Znówzaterkotało.Poczuli,żewyraźnaseria
przeszłapoichkadłubie.NakryłzwycięskirykStana:
Dostał!Kopcisię!Skacze!pióropuszjapskiego
spadochronuwykwiwpowietrzu,zanimpłonący
kadłubrunąłdowody.
Brawo,Snajper!Dajmeldunekouszkodzeniach!
rzuciłRickwinterkom.
Parędziurwkadłubieusłyszałwodpowiedzi.
Trudnonastrafićpoślubie,co?zakpiłBob.
GadaszpowstrzymałgoRickipoprawiłapaszkę.
Bierzemyptaszkawgórę,bozamomentbędziemymieli
tucałążółtąszarańczęzadecydował.
„Poteen”posłuszniezaczęłasiępiąćjakwinda.
Zapółgodzinybylinabezpiecznejwysokości
trzydziestuczterechtysięcystóp.Niestetyponownie
wpadliwchmury.
Cozacholera!wściekałsięBob.
Wiedzieli,żeponiżejdwudziestutysięcystópczeka
ichgorąceprzyjęciejapońskichmyśliwców,anad
samymcelemnieprzyjacielskaartyleria