Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chciałambawićsięzzaproszonymitutajdzieciakami.Byłytakiesame
jakdoroślisiedzącyprzytymstole.Taksamozmanierowane,zepsute
inudne.Miałamwrażenie,żebogactworodzicówwyssałoznich
dziecięcąradośćispontaniczność.Czylitowszystko,czegonieznosiła
wemniematka.
Bogatedzieciakipozowałynanadwyrazdojrzałeipoważne,
codawałotrochęgroteskowyefekt,alechybaniemiałyotympojęcia.
Niechciałamrozmawiaćonajdroższychmodelachadidasów.Ani
oprywatnychszkołachiwakacjachnaLazurowymWybrzeżu.Nie
mogłamzrozumieć,dlaczegodzieciludzi,którymdobrzesiępowodzi,
zazwyczajczułysięlepszeodinnychitakieważne.Przecieżsame
niczegonieosiągnęły.Wszystkozawdzięczałyswoimrodzicom.
Międzyinnymidlategoobiecałamsobie,żejaktylkodorosnę,
wyprowadzęsięztegosiedliskakiczu,któremojematkaurządziła
wstyluglamour.Ibędęradzićsobiesama,choćbymmiałajeść
mielonkęturystycznąsiedemdniwtygodniu.Wsumietonietakigłupi
pomysł,bomatkazawszenaśniadanieszykowałamiohydnezielone
koktajle.
Alicjo,dotrzymajtowarzystwaswoimmałymgościomzwrócił
siędomnieojciec.
Tocud,żenadalpamiętałmojeimię.Byłtakzajęty,żewidywałam
gotylkowniedziele.Ewentualniewieczoramiwtygodniu,oilenie
udałomisięjeszczezasnąć.Jego,wprzeciwieństwiedomatki,
pieniądzeniezmieniły,przynajmniejnietakbardzo.Poprostumiał
jeszczemniejczasudlamnie,dlaniejidlasiebie.Boprzecieżmusiał
zarabiaćgrubyszmalidoglądaćswojegobiznesuodranadowieczora.
Cozabeznadzieja.Niechciałambyćnajegomiejscu.
Niechętniezwlekłamsięzkrzesłaipoprawiłamzaciasnąsukienkę,
którąmatkakazałamizałożyć.Sztucznymateriałdrapałmniewplecy,
adekoltpodkreślałto,cozdecydowaniewolałamukryć.Miałam
dopierotrzynaścielat,alezaczęłamszybkodojrzewaćiwcalemisię