Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SklepikRuchupodrugiejstronieulicyOzimskiej,który
częstoobserwowałemzokna
kołchozu
iwktórymczęsto
bywałem,miałdrewnianepodłogi.Poprostuzdesek,jak
wmieszkaniach.Taksamobyłowsklepiezrowerami
naulicyKoraszewskiegoiprawdopodobniewwielu
innych,aletedwapamiętamnastoprocent.Oczywiście
wtedyniezastanawiałemsięnadtymfaktem,boiniby
czemu?Przypomniałmisiępolatach,kiedywsklepach
wszędziebyłyjużrozmaitepłytki,kafle,aczasemnawet
wykładzina.
Podobniebyłozpiecamiwsklepachispluwaczkami
wurzędach.Otym,żeprzecieżcośtakiegokiedyś
istniało,żetopamiętamzdzieciństwa,uzmysławiałem
sobieczęstopowielulatachprzyjakiejśinnejokazji(film,
książka)alboibezwyraźnejokazji.
Naprzykładpiecewsklepachwróciływmojejpamięci
dziękiodwiedzinomwksięgarni,wniewielkiej
miejscowościonazwieBiałaPrudnicka–tam,
nazapleczu,stałtakiwłaśniepiecijeślisięniemylę,
używanybyłprzynajmniejdopołowylat
dziewięćdziesiątychXXwieku.
Oilepiecewsklepachczybiurachniepowinny,natak
zwanyzdrowyrozum,byćniczymdziwnym–centralne
ogrzewanietowprawdziewynalazekzczasówfaraonów,
alewpowszechnymużyciuwOpolupojawiłosięjednak
niecopóźniej–tospluwaczkizperspektywyczasuwydają
misięjakimś
curiosum
.Czyludziewtamtychczasachtak
sięróżnilifizjologicznieodwspółczesnych,żeniebyli
wstanieprzełykaćślinyimusielijąwypluwać?Nobojeśli
musieli,tospluwaczkifaktyczniemiałysens–lepiej,żeby