Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
martwiłojedynie,żeniemożezgłębićuczuciaAnidoGilberta
Blythe.AmożeAniasamadokładnieniezdawałasobieztego
sprawy?
Chłopcyzamieszkająnapewnonaprzeciwległymkrańcumiasta
ciągnęładalejAnia.Bardzosięcieszę,żejadędoRedmondu,
ijestempewna,żegopolubię.Najgorszebędąpoczątkowetygodnie,
boniesądzę,żebymmogłaprzyjeżdżaćnaniedzielędodomujak
zaczasówseminarium,adoBożegoNarodzeniajeszczebardzo
daleko.
WszystkosięzmieniłoalbosięzmienirzekłaDiana
zesmutkiem.Mamwrażenie,Aniu,żedawnedobreczasyjużnigdy
niewrócą.
StanęłyśmynarozstajnychdrogachszepnęłaAnia
wzamyśleniu.Idotegodojśćmusiało.Czysądzisz,Diano,żebyć
dorosłymtoistotnietakaprzyjemność,jaksięnamzdawało,gdy
byłyśmydziećmi?
Samaniewiem,chociażpewneprzyjemnościztymzwiązane
odparłaDiana,bawiącsięznowuswoimpierścionkiemiuśmiechając
siętajemniczo,jakbypragnęłazaznaczyć,żeAniajestjeszczepodtym
względemosobąniedoświadczoną.Aletylejestrzeczy
niezbadanych.Czasemmamwrażenie,żeczujęlękprzed
„dorosłością”,iwtakichchwilachdałabymdużozato,żebybyć
znowumałądziewczynką.
Przypuszczam,żezczasemprzyzwyczaimysiędotego,
żejesteśmydorosłepowiedziałaAniawesoło.Dlaczłowieka
dorosłegoniemajużtakwielurzeczynieprzewidzianychchociaż
wydajemisię,żewłaśnieniespodziankiokrasąludzkiegożycia.
Mamyterazlatosiemnaście.Zadwalatabędziemymiałydwadzieścia.
Jakodziesięcioletniadziewczynkauważałam,żeludziedwudziestoletni
jużzupełniestarzy.Zakilkalattybędzieszstatecznąmatroną
wśrednimwieku,jazaściociąAnią,któraciębędzieodwiedzać