Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iłatwe.MojaClairejestinna!Niewinnaikrucha…ale
zabrali…ukryliprzedemną…
Zaciskampięść.Znajdęją…
Proszę…
Wbijamwzrokwtościerwo.Jakonaśmiesiędomnie
odzywać?!
Szybkimruchempodnoszęsię,stawiającdopionu.
Prawieupada,dlategochwytamzagardło.
Czypozwoliłemcisięodzywać?warczęjejwtwarz.
Minimalniekręcigłową.Tylkonatyle,nailejej
pozwalam.
Przesuwamwzrokiempotrzęsącymsięciele.
Czujęcorazwiększąodrazę.
Ostrzesamorwiesiędoroboty.Znaczękrwawyślad
odramieniadosplotusłonecznego.Kobietaszarpiesię
wmoimuściskuiskomlejaksuka,którąwsumiejest.
Odpychamtak,żelądujezpowrotemnamateracu.
Widzę,jakstarasiębyćtwarda.Unosispojrzenie
niebieskichoczu.
Bawimnietotakbardzo,żemójdonośnyśmiech
roznosisiępocałympomieszczeniu.
Puśćmnie,typsycholu!
Najejsłowaprzestajęsięśmiać,lecznadaluśmiecham
sięszeroko.Niejestemżadnympsycholem.Jestem
sprawiedliwością.Jestemtu,abykaraćtakiejakona,
boniegodnesą,bystąpaćpotejsamejziemicomoja
Claire.
Jednympłynnymruchemzatapiamostrzewjejbrzuchu,
sunęnimwdół,byranabyławiększa.
Jeszczetylkojednospojrzeniewjejszerokootwarte
oczy…