Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wletnią,czerwcowąnoc,przechodzącprzezkrakowski
Rynek,zobaczyłemAnioły:AndrzejaWajdęmalującego
swójnajnowszyfilm,JankaNowickiegounoszącegosię,
jakuMarcaChagalla,naobłokudymuzwłasnego
papierosa,TadeuszaKantoramaszerującegozeswoją
umarłąklasąwstronęulicyWielopole,EwęDemarczyk
tańczącą
GrandeValseBrillante
namościewAvignon
rozpiętymmiędzyFloriańskąiWiślną,Piotra
Skrzyneckiegosiedzącego„nabarana”nazdziwionym
Mickiewiczu,KrzysztofaPendereckiegogrającegohejnał
zwieżymariackiej,podktórąJurekTrelausiłuje
sforsowaćdrzwidoSPATIF-uiwreszcieKrzyśka
G.stąpającegoziemiiprzyglądającegosięzzachwytem
tymwszyst​kimcu​dom.
Wszystkietekrakowskiecuda,idużowięcej,
„zobaczycie”,czytającfantastyczną,bezcudzysłowu,
książkęWitkaBe​re​sia.
An​drzejGra​bow​ski