Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rycerzaFryderykaLindekera,zaufanegostryjaLudvika
Sachsa,najważniejszegonadworzeKonradaVerbera
nadzorcędworuwCylii,młodegoAndrejaPuxera
istaregoNikolajaVolkera.
Dziśteżpatrzyłnamniestryjiinnikuzyni.Obokmego
opiekunasiedziałnieślubnyjegosynHermanibratanek
Jerzy,któryprzyjechałażzSambora...
–Literyznasz,panienko?–Drgnęłamnapytanie
polskiegopodskarbiego,zadaneprzymilnymtonem.
–Znam.Poniemiecku.
–Gdzieuczyłaśsię?
Uniosłampodbródek.
–WMarenbergu.Wklasztorze.
Wychyliłsiędomnie.
–Ailemaszlat,panienko?
Stryjodchrząknąłipoczerwieniał.Pewnie
imcoskłamał...
Złączyłamdłonie.
–Dziewiętnaście–szepnęłam.
–Ile?–niedosłyszał.
–Dziewiętnaście–powiedziałamgłośno.
TymrazemtoSachsmniewyprowadził,nie
objaśniającniczegoztego,comniespotykałoprzezdwa
dni.Aleniemusiał...Jawiedziałam.Odkądmójojciec
Wilhelmpomarł,kiedymiałamjedenaścielat.Kiedy
patrzyłamwtenczasnapochylonestryjostwonademną.
Kiedymatkawgłosczytałatestamentojca,astryj
uroczyściewypełnićgoprzysięgałwwielkiejsali.Odkąd
wszyscyoninakolanapadliipokłonprzedemnązłożyli.
Jeszczetegosamegosierpniowegodniapatrzyłam
zmałegookienkananiknącyhen,dalekonadkrętą
Savinjąorszakpolsko-cylejski.Wlistopadziespotkaćsię