Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
król.Dotegoostromychściankachrynsztokpośrodku
bie​gnącyspy​chałnaspra​wienasie​bie!
Wiodączasobąorszak,wspięliśmysięnazamkowe
wzgórze,minęliśmykatedrę,kilkadomkówiwąską
bramąwjechaliśmynazamkowy,prawiekrągły
dziedziniec.Południowączęśćiwschodniązajmowały
domypiętrowewłukłagodnyzłączonedrewnianymi
krużgankami.Odzachodustałmałysamotnydomek
zmaleńkimjednymokienkiempoddachem
izprzylegającądońkaplicą,aodpółnocydomywysokie,
drewnianeimurowanezgankaminawysokichpalach.
Zatodonarożapółnocno-wschodniegoprowadziłanowa,
wysokatynkiembiałympokrytabrama.Zaniąbyło
coza​pewne,alenicuj​rzećniemo​głam.
Królzniknąłniewiedziećkiedy.Ktoinnyjużpodał
midłońizsiadłamzkonia.Poprowadzonomniedoowej
nowejbramyiweszłamnamałydziedzińczykzdorodną
grusząpośrodkuipięknąkamienicązdwomawejściami.
Białe,wąskieokładzinyzrzeźbionąnakażdejwicią
roślinnączyniłyzdomuicichegodziedzińcaniemal
świątynię,gdziepanujegodnośćisplendor.Gdzie
mieszkazapewnekról.Jakżeinszybyłdomówwobec
drew​nia​nychdom​kówprzedwy​sokąbramą!
Powiedzionomniepokamiennychschodachdosali
sklepionej,malowanejzdajesięwpostaciświętych.
Stłoczenijakmy,wzrostunaszego,zdalisięprawdziwi,
zdalisięjaknaszeodbicieitaksamojakmyzdziwieni
wza​jemnąobec​no​ścią.
Okazywanomidalejkomnatysklepionewłuki,
niesklepione,drewnempolerowanymwykładane,
oponamilśniącymizdobionymiwJadwigoweznaki,
wJadwigowemeble.Nawetszatyrozpiętenadrągach
pokrólunie​wie​ściemioka​zy​wanojakopoświę​tej!
Króla,przyszłegomałżonka,nigdzieniebyło.