Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Botoniesporonaplaczezłąwieścią.
Kreon
Leczmówjużwkońcuiwynośsiępotem!
Strażnik
Awięcjużpowiem.Trupaktoścotylko
Pogrzebałskrycieiwyniósłsięchyłkiem;
Rzuciłgarśćziemiiuczciłtociało.
Kreon
Comówisz?Któżbyłtakbardzobezczelny?
Strażnik
Tegojaniewiem,bożadnegoznaku
Toporaanimotykiniebyło.
Ziemiawokołobyłagładka,zwarta,
Aniwniejstopy,niżżadnejkolei,
Lecz,krótkomówiąc,sprawcaznikłbezśladu.
Skoroteżjedenzestrażyrzeczwskazał,
Zaraznamwmyśli,żewtymjakieślicho.
Trupznikł,ależałniepodgrubązaspą,
Leczprzyprószony,jakczynią,cowiny
Sięwobeczmarłychstrachają;izwierza
Lubpsówszarpiącychtrupyaniśladu.
Więczacząłjedenwyrzekaćnadrugich,
Jedendrugiegowinować,ibyło
Bliskojużbójki,boktóżbyichzgodził?
Wkażdymzestrażywietrzyliśmysprawcę,
Lecztaknaoślep,boniktsięnieprzyznał.
Imygotowiiżarybraćwręce,
Iwogieńskoczyć,iprzysiącnabogów,
Żeniemywinnianibyliwspółce
Ztym,coobmyśliłrzecziwykonał.
Więckonieckońcem,gdydalejtaknieszło,
Jedenrzekłsłowo,którewszystkimoczy
Zaryłowziemię;bośmyniewiedzieli,