Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wolimężczyzny,któremugotowałazupę,prałagacieikażdej
nocywślizgiwałasiępodjegokołdrę,gdzieczekałyupoko-
rzeniaiból.
PróbazrozumieniategoBogawypełniłaKonradowiznaczną
częśćdojrzewania.Większośćpodstawowychprawdonim
wyssałzmlekiemmatki,jaktosięmówi.Aprzecieżniebyło
ichwmleku,tylkownieskładnychopowieściach,modlitwach
icodziennychwestchnieniach,posyłanychwzaświaty,gdzie
podobnokrólowałzsynempoprawicyijegomatkąwnie-
bieskimpłaszczupolewicy.Byłwięcstarym,brodatymkró-
lem,jakmożnabyłowywnioskować,alejegoobliczenietylko
okrywałatajemnica,alewręczzasłaniałsurowyzakazwyobra-
żaniagowkonkretnychrysach.Podobnouczyniłczłowieka
napodobieństwoswoje,aleprzecieżludziebylinieskończenie
zróżnicowani.Tylkobliźniacybywalidosiebiepodobni.Na-
wetcijednojajowiróżnilisięjednakodsiebie,naprzykład
kurzajkąnatwarzy.JakąwtakimraziemiałBóg?Zlepioną
zmiliardówszczegółównaswszystkich?Tobybyłoprzeraża-
jące.Powiadają,żekonieczniemabyćosobą,aniemgławico-
wymduchembezjaźniigranic.Jeślitak,tomusimiećtwarz!
Osobatotwarz,niemożebyćinaczej.Matkabeształagoza
terozważania.„Tyzadużoniemyślpowtarzała.Módlsię
idziękujPanuBoguzażycie”.
Ciotkapodsunęłamurozwiązanieproblemu,którenadługi
czasuspokoiłojegoserce.„Wyobraźsobieszeptałatajemni-
czożeBógjestpasterzem,któryidzienaczelestadaswoich
owieczekiprowadzijekużyciuwiecznemu.Niewidziszjego
twarzy,bonigdygonieprzegonisz.Biegnieszzewszystkimi,
żebygoniezgubić,alejegokrokjestsilnyiszybki.Onsięnie
17