Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
orazzaschniętąkrew.Szyderczosięuśmiechał,azzaokularków
spoglądałydiaboliczne,jasneoczy.Wyciągnąłbrońwmojąstronę,
każącmiwstać.Pokręciłamgłową.Niemiałamsiłiwiedziałam,jak
siętoskończy.Chciałampłakać,błagać,abymniezostawiłwspokoju,
aleszarpnąłmniezaramię,zmuszającdowstania.
–Widzę,żetymrazemprzegiąłemztymgazemusypiającym,ale
powinnociwkrótceminąć.Przejdziemysię,porozmawiamy,poznamy
sięlepiej.
Gaz!Czylitodlategotaksłabosięczułam.Samalkoholczykacnie
zadziałałbywtensposób.Wciążtrzymającmniezaramię,prowadził
ponownieścieżką,którąuciekałamwnocy.Mojebosenogiplątałysię
pośródtiulowychstrzępkówspódnicy.Potykałamsię,przezcomój
oprawcarobiłsięcorazbardziejnerwowy.Szarpałmną,gdyupadałam,
popychał,pospieszając.
–Czekałemnaciebiecałąnoc.Wiedziałem,żegdzieśsiętuukryłaś.
Chybaniemyślałaś,żeciodpuszczę,Amy.
–Skądwiesz,jakmamnaimię?
–Ztelefonu.Ktośwystawiłciędowiatruiurżnęłaśsięjakświnia?
No,opowiedzmi,chętniepoznamcięlepiej.
–Weseleznajomych,ktośmiałprzyjść,alesięniezjawił
–kłamałam.
–Notowartobygoukarać–stwierdził,skręcającnanieco
wydeptanąścieżkęprowadzącąwgłąblasu.–Rozwaliłemtwój
przeklętytelefon.Wzaświatachitakniebędziecipotrzebny.
–Dlaczegotorobisz?Poco?Sprawiaciprzyjemnośćgwałcenie
izabijaniekobiet?
–Niewszystkimtakrobię.Niektórymodpuszczam,gdygrzecznie
trzeźwewracajądodomu,doswoichmężczyznlubrodzin.Takie
imprezowedziwkijaktypowinnyjednakbyćtępione,bokusicie
swoimciałem,izdradzacieswoichmężczyzn.
–Jakaścięskrzywdziłaiterazmściszsięnainnych?