Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zadowolonyaimniewpadnietrochęgroszadokieszeni.Dzi-
siajciężkieczasy.Trzebasobiepomagać,nie?Nawetwtym
pudle,kurdwamaciejowa.
Inieczekającnaodzew,uciąłkrótko:
Pannadługo?
Nieeee,nadwa,możetrzydni.
Notoszkoda,kurdwamaciejowa.Wolałbymnadłużej,
alesięniedziwię.Cóżtujestdozwiedzania?Zamekinicwię-
cej.Dłużejmożnapobyćnatym,no,turniejurycerskim,ale
todopierozamiesiąc.
Terazzaczynasięjednakturystycznyfestiwalpiosenki
odziwnej,choćurzekającejnazwieNocnik.
Taaak?Niesłyszałem.
Botopierwszyraz.Właśnieprzyjechałem,abyzrobić
sprawozdaniedogazety.
Panpiszedogazety?
Nocóż…Ktośpisaćmusi,abyczytaćmógłktoś.
Tosięświetnieskłada.Dampanucelępomężutakiejpi-
sarki,jużniepamiętamnazwiska.Mojawnuczkaprzerabiała
wszkolejejwierszeosierotkachczykrasnoludkach.Mielitu
dworekniedaleko.
Acotenmążzbroił,żesiedział?Zabiłkogoś?
Gorzej,panie.Kiblowałzadługikarciane.Niemiałich
czymspłacić,więcstraciłhonor.Dawniejhonorznaczyłwię-
cejniżżycie.ByłnarównizBogiemiojczyzną.Ludziesiępo-
jedynkowali,abystracićżycie,aleocalićhonor.Dzisiajhono-
rowitylkodawcykrwiiosadzeni.Boumniejakfrajeralbo
zgredzapodał,żeuskuteczniwbitkęitegoniezrobił,togo
urkaganyprzecwelowali.Honorwmamrze,pierwszasprawa.
41