Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KatarzynaZielińska
RozmowyzprofesoremWojnowiczemidocentemKotarskimniewnio-
słyniczegonowegodosprawy.Obajpotwierdzili,żerozmawializrektorem
wjegogabinecie.Obajtakże,równiezdziwieni,przyznali,żeniepamiętają,
czypodczasrozmowyrektormiałzłotąspinkęwpiętąwkrawat.
UdałsiędodoktoraChaberskiego,któregopokójznajdowałsięnakońcu
niedługiegokorytarza.Ledwiewszedłdokorytarza,gdyusłyszałrozmowę
toczącąsięzauchylonymidrzwiamigabinetudoktora.
Bardzoproszęoprzesunięcieterminuodwadni,panieprofesorze
mówiłłamiącysię,męskigłos.
Atodlaczegoż,doktorzeChaberski?Wprzyjemnymbasienadko-
misarzsłyszałzniecierpliwienie.Proszęzauważyć,żeosobiście,podkre-
ślam:osobiście,pofatygowałemsiędopanawsprawietejpracy!Gdybynie
to,żewynikipanabadańmipotrzebnedoudowodnieniapewnejnader
ważnejdlamnienaukowejtezy,nietraciłbymswojegocennegoczasuna
wizytywgabinecieszanownegopana!Dozniecierpliwieniadołączyła
irytacja.
Wiem,żezabrzmitodziwacznie,alewczorajktośwłamałsiędomojego
mieszkania...Głospierwszegorozmówcybrzmiałprzepraszająco.
Cotakiego?zapytałbas.
Właśnietak,panieprofesorze.Ktośwłamałsiędomnie,kiedybrałem
udziałwuroczystościachwakademii.Nicniezginęło,alewłamywaczzro-
biłstrasznybałaganiporozrzucałwszystkiekartymojejdysertacji.Proszę
daćmidwadninazłożeniewszystkiego,aprzyniosępanuprofesorowiko-
lejnyrozdziałdorecenzji.Słychaćbyło,żeprzepraszającyjestokrokod
załamania.
Basmilczał.
Zadwadniwidzępanazdysertacją,doktorze.
Drzwiszerzejsięotworzyłyiwyszedłznichpostawnybrunetwokula-
rach.SpojrzałnaSzeferaiminąłgobezsłowa.
Nadkomisarzzapukałiwszedłdośrodka.Zabiurkiemsiedziałniepozor-
ny,trzydziestoparoletnimężczyzna.Wstałizobaczyłnieznanegomugościa.
Słuchampana?rzuciłniecoopryskliwie.Widoczniejużzdołałopa-
nowaćstreswywołanyodbytąwłaśnierozmową.
DoktorChaberski?zapytałnadkomisarz.Nieczekającnaodpowiedź,
przedstawiłsię:NadkomisarzJerzySzefer,policja.
Chaberskidrgnął.Szeferniewiedział,czyzzaskoczenia,czyzcieka-
wości.
16