Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kamieńwęgielny
DoktorHenrykChaberskiprzedstawiłsiępochwilimężczyzna.
Pandomnie?
Możemyusiąść?zapytałnadkomisarz,uśmiechającsięuprzejmie.
Gdziemojemaniery...?!Oczywiście,proszę!Doktorwskazałkrzesło
podrugiejstroniepokojuiponownieusiadłzabiurkiem.Nadkomisarzpo-
dziękowałskinieniemgłowyiprzestawiłkrzesłobliżej.
Tak,jadopanaprzerwałciszę,którazapadławpokoju.Prowadzę
śledztwowsprawiezaginionejzłotejspinkirektoraStudniarskiego.
Chaberskiodchyliłsięnakrześle.
Doprawdy?Niewiedziałem,żezginęła...powiedziałpowoli.Nie
bardzowiem,jakmógłbympanupomóc.
Przesłuchujęwszystkich,którzywchodziliwczorajdogabineturektora.
Apanprzecieżwchodził,prawda?pytaniezabrzmiałoformalnie.
Chaberskizesztywniał.
Jatylkozaniosłemdokumenty...
Jakiedokumenty?zapytałuprzejmieSzefer.
Przedrukrozprawynaukowej.Panarektoraniebyło.
Wszedłpanjednakdogabinetu?drążyłnadkomisarz.
Och,tak!Chaberskimachnąłręką.Najpierwpomyślałem,żeza-
czekam,alepotemstwierdziłem,żeniejesttonajpilniejszarzecziżeprzyjdę
później.
Iprzyszedłpan?
Nie.Potemzaczęłasięuroczystość,więcniebyłookazji.
Szefermiałwrażenie,żedoktormaochotęzakończyćrozmowę.
Wybaczypanpowiedział,rozsiadającsięwygodniealekiedytusze-
dłem,danemibyłosłyszećpanarozmowęzdżentelmenem,którywychodził
zpokoju.Usłyszałem,żektośwłamałsiędopana.Cosięstało?
Chaberskisięwyprostował.
Todziwne,bowśrodkudniaktośwłamałsiędomojegomieszkania.
Mieszkamsam–wyjaśnił.Ktośwyłamałzamekwdrzwiach.
Zgłosiłpantopolicji?
Doktorsięzawahał.
Niezgłosiłem.Wkońcunicniezginęło,awłamywacznarobiłjedynie
bałaganu.Najgorsze,żeporozrzucałmojenotatkidodysertacji.Adzisiaj
miałemoddaćkolejnączęśćdorecenzji.Chcęsięhabilitować.
Czegomógłszukaćwłamywacz?Nadkomisarzspojrzałprzenikliwie
naChaberskiego.
17