Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
AGNIESZKAIAREK,
CZYLIOGIEŃIWODA
AgnieszkaDziewońskapoznałaArkaGołasiadziękiswojemu
przyjacielowiPiotrowi.W2001rokubyłsędziąsiatkarskimidobrze
znałchłopakówzAZS-uCzęstochowa.Dodziśzresztąsięprzyjaźnią,
Piotrjestdlaniejjakbrat.GdypierwszyrazwidziałasięzGołasiem,
pożegnalisięzwyczajnym„cześć”.Wkońcujednaktrafiłasięinna
impreza,naktórąobojeprzyszlisamianiona,anionniebyliwtedy
wżadnymzwiązku.Usiedliizaczęlirozmawiać.Narzekalinato,jak
samotnisięczują,żeniktichniekocha,niktdonichniedzwoni.
DodziśAgnieszkamakarteczkęznumeremtelefonumłodegogracza
AZS-u.
PozanumeremArekdopisałjeszcze:„proszędzwonićcodziennie!”.
Ichkontaktystałysięczęstsze,gdyArekmieszkałzKubąOczko,
najpierwwakademiku,apóźniejwewspólnymlokumnaulicy
Kiedrzyńskiej.KubiewpadławokokoleżankaAgnieszki,Magda,
aonspodobałsięjej,późniejzresztązostalimałżeństwem.Arek
iAgnieszkazaczęliichswatać,dopytywalisię,czyKubawziąłjuż
numerodMagdy,wkońcusięudało.Adwatygodniepóźniejsami
zostaliparą.
Pełnątemperamentu,jakprzyznajeKrzysiekIgnaczak.„Trochęjak
ogieńiwoda.Ichzwiązek,szczególnienapoczątku,bywałbardzo
burzliwy.Szczególniebyłotowidaćpotym,jakczęstoArek
wymieniałswojetelefony.Itowcaleniedlatego,żeulegałyawariom,
tylkodlatego,żeniewytrzymywałyzderzeniaześcianą.Pamiętam,
żekilkarazymogłemsięzabawićwbramkarzaiłapaćrzucaneprzez
niegoaparaty,którezewściekłościrozbijał.Oczywiścienieniszczył
tychtelefonówwiele,nacodzieńbyłłagodny,tylkoczasempotrafił
siętakwkurzyć”opowiadaIgła,aAgnieszkadodaje:„Alezaraz
powybuchudomnieoddzwaniałiszybkosiędogadywaliśmy”.
IgnaczakpotwierdzawersjęprzyszłejżonyArka:„Toprawda,onsam
siębardzoszybkouspokajał,amnietylkoszkodabyłotychtelefonów.
Próbowałemmuprzemówićdorozsądku,aletonigdyniezadziałało.
Faktycznie,tużporzuceniutelefonemArekdzwoniłdoAgnieszki.
Tyleżenajczęściejzmojegoaparatu,bojegomodeluniedałosięjuż
poskładać.Jaksiętakichłoprazzamachnął…”.