Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
myślałKrag.
Sankimknęłyszybkoiprzedoczamijadących
zawidniałamała,zacisznawillastojącanapolanieleśnej.
TomojawillaobjaśniałHøftwstylu
staronorweskimimusiszprzyznać,żejestbardzopiękna.
Istotniepełnauroku.Aczybiałapostać,którą
widzęwoknie,totwojażona?
TakpotwierdziłHøft.Musibyćbiedaczka
wśmiertelnymstrachu.Niedziwięsięjejzresztą.Wszak
istaryżołnierznieczułbysięzbytpewnym,acóżdopiero
młodakobieta.
Sankizatrzymałysięprzedwillą.Obajpanowie
otrzepalisięześnieguiweszlidodużejsali,gdzie
oczekiwałyichwełnianepantofle.
Twojapanijestnaprawdębardzotroskliwaśmiał
sięKrag,wkładającpantoflenanogi.
Wkrótcepojawiłasiępanidomu.
Ach,jaktodobrze,żepanprzyjechałdonas.
Kragukłoniłsięuprzejmie,pierwszelodybyły
przełamane.
Czysłyszelipanowiekrzyk?zapytałapaniHøft
powymianiezwykłychuprzejmości.
Trudnobyłogoniesłyszećodpowiedziałmąż.
Ach,jakjasiędzisiajstrasznieprzestraszyłam.Czy
uważalipanowie,żewrzasktenkryjewsobiecoś
nienaturalnego,jakby...
.
AsbjørnKragzastanowiłsięchwilę.
Istotnie,krzykbyłjakbymieszaninągłosuludzkiego