Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
igłosuztamtegoświata.NiczegopodobnegoKrag
jeszczedotychczasniesłyszał.
Gospodynizakręciłasięokołoposiłku,apanowie
zostaliwpokojuordynacyjnymdoktoraHøfta.
Czywidziałeśkiedyosobliwegopana?zapytał
Krag,siadającwygodnienakrześle.
Owszem.Spotkałemgodwukrotnienaulicy.Jak
cijużwspominałem,szedłwswojejstarej,zrudziałej
narzutce,sięgającejniemaldoziemi.Madługąrudą
brodęiwyglądbardzoodpychający.Ludzie,którzy
pracująwjegoposiadłości,twierdzą,żenarolnictwienie
znasięwcale.Dlategozdajemisiętrzymarządcę,który
gospodarzy.
Aczymaonpieniądze?
Zdajesię,żebardzowiele,chociażzarównojego
wyglądjakitrybżycianiewskazująnato.Osobistejego
wydatkibardzoniewielkie.Czasamijednakwpewnych
wypadkachwyrzucapieniądzegarściamizaokno.
Znasztakiprzykład?
Opowiadałmikiedyśnaczelnikstacji
zFriedrichshald,żeFolgefuchtelwyjeżdżaczasami
dosąsiedniegomiasteczka.Podróżodbywazwykle
specjalniezamówionympociągiemskładającymsię
zsilnejlokomotywyijednegowagonudrugiejklasy.
Konduktoropowiadałpóźniej,żeprzezprzeciągjazdy
siedziałFolgefuchtelnieruchomo,wpatrzonyprzedsiebie,
inakilkakrotnezapytaniekonduktoranieodpowiedział
wcale.Bogutylkowiadomo,pocoontamjeździ.
AsbjørnKragzamyśliłsięgłęboko.