Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2.PlacWolności,dawniejWysoki
Rynek
–Niebijątylkotego,zktóregoniemaczegowydusić
–mówiSałamonMajsiejewiczwodpowiedzinamoją
historięotym,żeomałoconieprzeniosłemsię
natamtenświat,itochybazupełnieprzypadkiem.Stoisz
sobienaulicy,ktośpodchodziipyta:„Czegotustoisz?”.
Nawetniezdążyszodpowiedzieć,bozresztąsamnie
wiesz,dlaczegowłaściwietustoisz,aten–bęc!
Daciwjapęczygdzieindziej.Iidziedalejwswoich
tajemniczychsprawach.Okazujesię,żeniezbyt
goobchodzi,dlaczegozatrzymałeśsięwłaśniewtym
miejscu.
SłuchamSałamonaMajsiejewiczaikiwamgłową
zaprobatą,bosamdomyślamsię,żenatamtymświecie
ludzieinteresująsięinnymi,podobniejaktu.Jednaktam
ludziesątym,kimsą,inieudająkogośinnego–jaktu.
Jakbytoniebyłodziwne,łatwiejwżyciuudawaćkogoś
niżbyćsobą.Dlategowszyscyrobiązsiebieaktorów…
iodgrywająatoswojąwojnę,atopokój.
Pułkownik,októrymopowiemdalej,mówi,żeaktor
toten,ktoniewie,kimjestwrzeczywistości.Oczywiście
gdyniejestsięnaprzykładaptekarzem,któryakuratwie,
żejestaptekarzem.KostekWoranniezgadzasię
zPułkownikiem.„Osobiesamym–twierdziKostek–nikt
nicniewie.Nawettenwaszaptekarz.Aprzecieżnie
każdyjestaktorem”.
–Czytyrozumiesz,copowiedziałeś?–zapytujeKostka
Pułkownik,próbującjednocześnieuderzeniamiwydusić
zautomatuporcjęwodysodowej.JednakPułkownik
mamałąpiąstkę–iautomattylkodrżyisyczy,alewody
niewydaje.–Czegotakiaptekarzmożeosobienie
wiedzieć?ZapytajSałamonaMajsiejewicza,czego
onosobieniewie.
–AleprzecieżSałamonMajsiejewiczniejest