Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
Intruz
Maia
Notoświetnie.Możeonnieżyje.
Przyklejamnosdoszybyistaramsięcośdojrzeć.Wysiadłam
zsamochodutakszybko,żenieprzyjrzałamsięintruzowi.Taksię
wystraszyłam,żeterazsercewalimijakmłotimamprzyspieszony
oddech.Próbujęsięuspokoić,bowmiaręmożliwościmuszędziałać
rozsądnie.
Niechcęsięchwalić,alemammocnepłuca,więcmójkrzykmusiał
byłsłyszalnywcałejokolicy.Dlategodziwięsię,żekoleśnawetnie
drgnął.Przychodząmidogłowytylkodwiemożliwości:albonieżyje,
albojestnieprzytomny,iszczerzemówiąc,niewiem,któraznichjest
gorsza.Martweciałoznalezionewsamochodziewsobotniporanek
tojakscenawyjętaprostozhorroru,zgoda,aleco,jeślisięobudzi
iokażesięniebezpieczny?
Szybymatoweiwidzętylkosamąpostać.Wyglądanormalnie,
niejestanizbytkrępy,aniwyjątkowochudy,napewnodośćwysoki,
bojestopartyoprzeciwległeokno,ajegodługienogizajmującałe
siedzenie.Nieruszasięaniomilimetrimożliwe,żenieoddycha.
Wcześniejmyślałamotym,byzadzwonićnapolicję,alemieszkam
wmałejmiejscowościiniewiem,ilezająłbyimprzyjazd.Szkoda,
żewpobliżuniemanikogo,ktomógłbymipomóc.Okolicajestpusta.
Przypuszczam,żesąsiedzidalejśpią.Ktotowie.
Przełykamślinęiwizualizujęsobieto,cozamierzamzrobić.
Starającsięniehałasować,otwieramdrzwisamochodu.Chłopak
poruszasięweśnie.Wstrzymujęoddech.Naszczęścieodrazuzaczyna
chrapać,jakgdybynigdynic.Jestemtakprzyzwyczajonadotego
zapachu,żewyczuwamgodopieropodłuższejchwili.Onniejest
nieprzytomny,atymbardziejmartwy.Pocałychnocachserwowania
drinkówwońwódkirozpoznamwszędzie.
Koleśjestpijanyjakbela.
Nachylamsię,byprzyjrzećmusiędokładniej,iprzełykamślinę.
Cholera.Napewnojesteśmywpodobnymwieku.Wsierpniu