Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wwojnę,potrafiłaprzedrzećsięzpodwieczorkiemnapierwsząlinię
ognia.Człapałapookolicznychpodwórkachzkubkiemkakao
isłodkimrogalikiem,pókiniewypatrzyłagdzieśMatěja.Kiedysię
zjawiała,trzebabyłoprzerwaćwalkę,Matějjadłzapetytem,ababcia
Irenastałaobokipatrzyłananiegowzrokiempełnymmiłości.Dopiero
gdywszystkopochłonął,brałaodniegokubek,talerzykipowoli,
zlekkimtrudem,ruszaławdrogępowrotnądodomu,awszyscy
chłopcykarnieczekali,znajdziesiępozazasięgiemstrzału.
Babciabyłaniezwyklecierpliwąsłuchaczką,znosiławywody
narratorównawettaknudnychjakstryjekMíla.
StryjekMíla,Bógraczywiedziećczemu,wykazywałwswoich
wypowiedziachpatologicznewręczumiłowanieszczegółu.Nadomiar
złegoprzygody,którezawszetakdokładnieopisywał,niebyły
wnajmniejszymstopniupasjonujące.Kiedynaprzykładopowiadał
babci,jakostatniokupowałnowebuty,brzmiałotomniejwięcejtak:
Jakiśtydzień,no,możenietydzień…sześć,możepięćdnitemu,
poszedłemkupićsobienowebuty.Ale!Wchodzędosklepuatam…
kolejka!Nadwadzieścia,cojamówiędwadzieścia,nadwadzieścia
pięćmetrów,jaknic.Zeczterdzieści,możezpięćdziesiątosób.
Copocząć,myślęsobie.Trudnarada,skorojużprzyszedłem,odstoję
swoje.Któramogłabyćgodzina?Trzecia,górakwadranspotrzeciej.
PaniIreno,zrękąnasercu,tkwiłemwtejkolejcezpółtorejgodziny,
jakniedwie.Wreszciemojakolej,noipytamnietakamłoda
ekspedientka,ileteżmogłamiećlat?Czyjawiem?Niewięcejjak
szesnaście,siedemnaście…Noipytamnie,czymmożesłużyć.Mówię
więc:„Drogapani,chciałbymzakupićjakieśbrązowebuty”.Otoone,
paniIreno.Jaksiępanipodobają?
Ababciatylkozuśmiechemkiwałagłową,znałabowiemstryjka
Mílęiwiedziała,żejesttoczłowiekwzasadzienieszkodliwy.Chyba
nawetniebyłarozczarowana,żezjegoopowieścizupełnienicnie
wynika,ahistoryjkinigdyniemająpointy.Anirazuniezaczęłateż