Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Victorio,zkimidzieszdziśnatęimprezę?–Wkońcu
przerwałmilczenie.
–Standardowo.ZKate.–Uśmiechnęłamsię,
aonodwzajemniłsiętymsamym.
Chybausatysfakcjonowałagomojaodpowiedź.
Poczułam,żeznówwracamdogry.Musiałamtylko
poprowadzićnasząrozmowędalej.
–Aty?Wpadniesz?–spytałam.
–Gdybyśbardziejzwracałauwagęnaszczegóły,
towiedziałabyś,żewkażdypiątekteżpojawiamsię
„UHarveya”,jakwiększośćosóbzeszkoły.
Jegoodpowiedźmniezaskoczyła.Wmyślach
przywołałamsobieobrazyzwcześniejszychimprez
ionrzeczywiścietambył.Dlaczegowięcbezmyślnie
zapytałam,czywpadniedzisiaj,skorojeststałym
bywalcem?Głupiaja!
–Przepraszam.Niewiem,dlaczegoniezwróciłam
wcześniejnatouwagi–powiedziałam,czującsięwinna.
–ZwyklekiedywychodzimyzKate,staramysiępoprostu
trochęzrelaksowaćpocałymtygodniuzajęćiniezawsze
wszystkichzauważamy.
–Kobiety,eh!ZawszezwracacieuwagęnaKyla.Jateż
jestemprzecieżpopularny,ha,ha,ha–zażartowałJason.
–Tonieprawda,Jason,żezwracamyuwagętylko
naniego.Jagonielubię.Wgłębisercanienawidzę
goinajchętniejpokazałabymmu,żeteżpotrafięsię
czegośnauczyć,żeniejestemtakagłupia,zajakąmnie
uważa.Najchętniejudowodniłabymmu…
Chłopakprzerwałnaglemojąwypowiedź.