Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Latamijały,Balbinarosła.Nawiosnęwewtoreksłońcezalałopokój
światłemgęstymilepkim,odktóregorobiłysięciężkiepowieki.Przed
południemleciałapowtórkaserialuwwersjidlaniesłyszących.Kryśka
kręciłasiępopokoju,ścieliłałóżko,sprzątałapośniadaniu,zbierała
zabawki.Cochwilęktośwchodziłiwychodziłzapteki.Kolejkabyła
zaszklanedrzwi,dwiekobietystałynaschodachirozmawiały,
żywogestykulując.
NasrałotychludzidzisiajmruknęłaKryśka.
ZekranunaBalbinępatrzyłyzezowateoczypięknejaktorki.Mama
pstryknęłaprzycisknaodbiornikutelewizyjnymiobrazskurczyłsię
domałejrozżarzonejkropki,drgałprzezchwilę,poczymzgasł.
Wczarnymekraniewszystkoodbijałosięjakweśnie.Byłatam
iBalbina,iokno,iKryśka,icałypokój,alenicniemiałoswojego
kształtuanizapachu.Balbinaprzytknęłanosdoekranu.Przeskoczyła
iskra.Zabolało.
WłaśnietakBalbinawyobrażałasobieśmierć,októrejmówiłIgnacy
kiedyświeczorem,gdykładłspać.Kryśkaposzławtedynaróżaniec
idługoniewracała.Niezdarzałosięczęsto,żebyjejniebyłownocy
wdomu.MożedlategoBalbinatakwyraźnietozapamiętała?Amoże
dlatego,żezapachIgnacegobyłinnyniżzwykle.Ciężkiiciemny,
wilgotny,gorzki.Ignacyzawszepachniałgorzko,aletajegozwykła
goryczbyłasucha,papierosowa,jakdym,atakiejwilgotnej,lepkiej
goryczyBalbinadotychczasnieznała.Wdychaławięctenzapachjak
cośnowego,wtedywnocy,gdymówił,żeumrzećtojakwyłączyć
telewizor.Cykijuż.Gaśnieiskrawmózgu.Tyle.
Balbinaprzyglądałasięzniekształconemuświatuwwypukłym
ekraniewyłączonegotelewizora.
Kryśkaścieliłakocnatapczanie,wyglądającjednocześnieprzez
okno.Drogąszedłorganista.Znalisięjeszczezpodstawówki,Janek
chodziłdoklasyorokwyżejiwszystkiedziewczynysięwnim
kochały,bograłnagitarzeiśpiewał.Koleżankimówiły,żelecinanią.
Kryśceteżsiępodobałimożebycośztegobyło,tylkożeonposzedł
doszkołymuzycznej,aonadogastronomika.Janekprzyjeżdżał
dodomunaświętainawakacje.Pomagałrodzicomprzysianie,
bowewsizalasemmielihektarłąkiihektarpszenicy.Żniwarobiły