Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sadzałmniewsiodleulubionejklaczykarabachskiejalbonagradzał
smakykiemoKonibyłowówczaswBakuniewiele)więcjegooferta
wyjątkowonęciłanas)dziecioPchanyniepohamowanąsiłą)ponow-
niewyjrzałemprzezokno)abyłapczywymwzrokiempodziwiaćsyl-
wetkępięknejdziewczynyoWtedyjeszczenierozumiałem)comnie
takdoniejprzyciągaoMihrimahpokrótkiejprzerwie)podczasktórej
zzainteresowaniemtaksowaławzrokiemprzechodniów)podjęłako-
lejnąpróbęzawieszeniazasłon)stającmożliwienajwyżejnapalcach
wodświętnych)bielutkichsandałachoNazwyklespokojnejosiedlowej
uliczcetegodniapanowzgiełk)dlategoniemogłemusłyszeć)czy
przytychczynnościachnuciłapodnosemjakąśpiosenkę)choćsobie
towyobrażałemoZresztąnietylkoto)gdyżpodciągniętawysokosu-
kienkaszesnastoletniejsąsiadkiobnażyłacoświęcejo
żSadi!
Drgnąłem)jakbyktośmnieuszczypnąło
żUmyłeśjużręce)jakprosiłam?
Stłumionyosmatkidobiegałzgłębidomu)gdyżkuchnia)wktó-
rejwłaśnieprzygotowywałaposiłek)wychodziłanawewnętrznepo-
dwórkopodrugiejstroniebudynkuoWpierwszejchwilinieodpowie-
działem)abyniezdradzićswojejobecnościwsypialnirodzicówoNie
wolnonambyłotamwchodzićbezwyraźnegopowoduoDlategood-
krzyknąłemdopiero)gdyzakradłemsiędołazienki)udajączniecierp-
liwienieo
żPrzecieżjeszoruję)mamo!
Wtemzotwartegooknalokatorkimieszkającejoboknasryknęły
dźwiękipatefonuo
żDOj)dzian!D*żwestchnąłemnamyśl)żekulawaMadżida)mama
LubyiLudmiłki)będzienasznówkatowałastarymirosyjskimiroman-
sami)dopókiktośniesięwkurzyijejnieuciszyo
*
DDzianD[pisowniafonetyczna]topoAzerskuoduszaoDAj)dzian!D(czyDOj)
dzian!DlubDOch)dzian!D)toczęstewestchnienie)któregoreligijnymodpo-
wiednikiemjestzwrotoDAch)Allah!Do
26