Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oświetlonenaturalnymświatłemwnętrze.Dwaniewielkie
okienkaumieszczonewszczytowychścianachwpuszczały
cienkiesnopymarcowegosłońca,którerozpraszałysię
pomiędzyzgromadzonymitamstarociami.Oczom
dzieckaukazałysiędośćnieciekaweszczątkisprzętów,
jakieśstarekrzesła,skrzynienazboże,beczki
pokapuście,połamanekoszewiklinowe,baliadoprania.
Podsufitemsmętniezwisałyzakurzonepękiziół,które
dawnoprzestałyroztaczaćswojąupajającąwoń.
Pomiędzybelkami,nasznurach,niczymjakieśzjawy,
zwisałoświeżepranie.Przezotwarteokienkawpadał
delikatnypowiewwiatru,któryodczasudoczasu
poruszałwielkimipłachtamiprześcieradełiręczników.
Przemieszczającsiępopomieszczeniu,chłopczyk
odczasudoczasurzucałzaniepokojonespojrzenia
wkierunkususzącychsiętkanin,jakbymiałwrażenie,
żezachwilęwyskoczyzzanichjakiśpotwórigopożre,
leczjegodziecięcaciekawośćbyłasilniejszaniżstrach,
dlategonawetprzezmyślmunieprzeszło,bystamtąd
uciec.
Gdysięniecooswoiłzwidokiemporuszanegoprzez
wiatrprania,jegowzrokpadłnaotwartąskrzynię
wypełnionąjakimiśniepotrzebnymiprzedmiotami.
Zaciekawionypodszedłbliżejizacząłgrzebaćwjej
wnętrzu.Wyrzuciwszyzielonąbluzęodjakiegośstarego
munduru,wyciągnąłszerokiskórzanypas,anastępnie
czapkęrogatywkę,niewątpliwiestanowiącąelement
oglądanegowłaśnieumundurowania.Malecprzezchwilę
patrzyłzafascynowanymwzrokiemnanakryciegłowy,
poczymjednymruchemzrzuciłuszankęnapodłogę,
byprzymierzyćrogatywkę.Czapkamomentalnieopadła
chłopcunaoczy,leczpoprawiłidalejprzeglądał
zawartośćskrzyni.Znajdującesięwniejpapieryani
fotografieniewzbudziływnimżadnegozainteresowania,
toteżodrzuciłjenabok.