Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naplecy,bonocechłodne!
Mariannaznieruchomiała.Stefaniazaśzrozumiała,
żetodziejesięnaprawdę.Basiamnóstworazymówiła,
żedzieciwewsiśmiałysięzniej,jejbabciazabiła
własnegozięcia.Zakażdymrazembeształacórkę,lecz
anirazunieprzyszłojejdogłowy,żebywyjaśnić,które
dziecirozpowiadająpodobneplotki.Możegdyby
tozrobiła,doszłabydojakiejśprawdy.
Jaktonoce?Stefaniazrobiłakrokwstronę
przedstawicieliwładzy.
Takto,obywatelko!Nierazprzesłuchanietrwakilka
dni,awnaszychcelachniemamiękkiegołóżeczkajak
wdomu!KolegakapralaPiotrowskiegozaśmiałsię
nieprzyjemnie.Idziemy!Zrobiłgest,jakbychciałwziąć
Mariannępodrękę,leczStefaniapowstrzymałago.
Chwileczkę!poprosiła.
Wbiegładopokoju,abywziąćjakieściepłeokrycie,lecz
wnerwachniczegoniemogłaznaleźć,więcpochwyciła
leżącynałóżkupled.Wróciładokuchniipodałago
matce.
Mamo,onicsięniemartw!Niepozwolimy,abystała
cisiękrzywda!zawołałaprzezłzy.
Mariannanamomentobróciłasięizatrzymaławzrok
nawnuczkach,patrzącychprzerażonymwzrokiemnacałą
scenę.
Niedługowrócę!krzyknęłaPopielarczykowa,choć
samaszczerzewątpiławewłasnesłowa.
***
Mariannaniewróciładodomuanitegosamegodnia,gdy
zostałazatrzymana,aninastępnego.Stefaniaszalała
zniepokoju.Wyrzucałasobie,żeignorowałaskargiBasi
nawiejskiedzieci,któreczęstowykrzykiwałyzanią,
mababcięmorderczynię.Dopieroterazskojarzyła,