Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jużprawiepełne.Takwsiedmiuósmych.Zostało
namtylkoparęminut.
–Berriganmożekopaćdalej!–krzyknąłVincent,
umieszczającrękojeśćpokaźnegomłotabojowego
wprawejdłoniwojownika.–Pozostaliniechzajmąsię
lepieniem.Mamyjużmnóstwogliny,dajciejątutaj!
Potrzebujemytarczynalewąrękę.Pogrubciemunogi.
Izróbciewiększestopy,żebybyłstabilniejszy.Nie
maczasudostracenia!
Wydobytojużtylemateriału,żewwiększościmiejsc
krawędźdołusięgałapracującymdopasa.Seth
podciągnąłsięnapowierzchnię,poczymzaczął
wzmacniaćnogiobrońcy.Doklejającnowewarstwy
gliny,zastanawiałsię,jakdługowytrzymaichtwór.
Przecieżtendrugiposągbyłwykonanyzlitegokamienia.
Czyjegopałkabeztrudunierozwaliglinianego
wojownika?Nailezdasięmłotzkleistejbrei?
Kendrazostałaprzymisach.Statuagórowałanadnią.
Przewyższaładziewczynkęniemaldwukrotnie.
–Sąjużpraktyczniepełne.Zostałomożezpiętnaście
sekund.
–Odsuńsięodposągu–poleciłTrask.
–Nieprzejmujciesięgłową–instruowałVincent
gorączkowo.–Dobrze,żeprawieniemaszyi.Będzie
solidniejszy.Dokładajcieglinydoramion!Prędko!
Kendraodbiegłaodmiszwodą.Sethdokleiłkolejną
bryłkędolewejstopywojownika.Maraprzykucnęłanad
twarzą.Wyrzeźbiłaoczyiulepiłanos.
Sethusłyszałchlustwodywylewającejsię
zezbiorników.Wtejsamejchwiliwkomnacienagle
powiałwiatrozadziwiającejsile.Chłopieczatoczyłsię
imusiałsiępochylić,abynieupaść.
Podmuchustałrównieszybko,jaksięzerwał.Posąg
wyszedłzwnękipoprzeciwległejstroniepomieszczenia.
Leżącynaziemimasywnywojownikusiadł.Niebyłjuż
zgliny,leczztwardegozielonkawegokamienia,
podobniejaktamtastatua.
–Powinniśmynadaćmuimię–odezwałasięMara.
–Goliat–zaproponowałaElise.