Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
glinastałasięjużtwardsza.Chłopiecchwytałgarściami
brejęzwierzchuiciskałniąwstronęprędkorosnącej
kupkiBerrigana.
–Jakpowinienwyglądać?–spytałaElise.
Przezmomentniktsięnieodzywał.
–JakHugo–zaproponowałSeth.–Nieładny,ale
zatowielki.
–Dobrypomysł–zgodziłsięTrask.–Niechbędzie
krzepki.Powinienmiećgrubenogiiramiona.Ijeślitylko
sięuda,musibyćwiększyodposągu.
–Musimyulepićgoleżącego–powiedziałaMara.
–Inaczejsięrozpadnie.
Berriganzdążyłjużwydobyćwiększośćglinyzeswego
rewiru.Teraznożemwykrawałdużebryłytwardszego
materiału.Wmiarękopaniaokazałosię,żeglinajestdość
głęboka.Stosynakrawędziachzbiornikaprędkorosły.
ElisezMarąformowałystopyinogi,czerpiącztego
największego.Tanuzacząłprzenosićciężkiebryły
zmniejszychkupek.
PokilkuminutachVincent,zrękamiumazanymi
połokcieszarozielonągliną,pobiegłzajrzećdomis.
–Wodasięgajużdopołowy–poinformował.–Chyba
teżpowinienemzacząćlepić.Tanu,pomóżmi.Glinynie
możezabraknąć!
–Słyszeliście,copowiedział!–warknąłTrask,
wyrzynającmieczemkolejnąwielkązielonkawąbryłę.
Sethzauważył,żeniktniekopiesprawniejniżBerrigan.
Niestrudzonymłodzieniecpracowałwmilczeniu,
chudymirękomaprzenoszącwiększyładunek,niżSeth
mógłtosobiewyobrazić.Chłopiecwydobywałglinę
najszybciej,jakpotrafił.Powtarzałsobie,żekażdagęsta
bryładodamasyichobrońcy.Niebyłtakefektywnyjak
BerriganczyTrask,aleszłomulepiejniżKendrze.
EliseiMarapracowałyteraznadramionami,Tanu
powiększałtułów,aVincentlepiłolbrzymimłot.
Wyglądałonato,żeglinianywojownikrzeczywiście
nabierakształtów!
–Kendro,zajrzyjdomis–poprosiłVincent.
Dziewczynkaprzebiegłakomnatę.