Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tylko,żenajakiśczasopuszczaBaśniobór.Przebywał
wrezerwacieodponadtrzechmiesięcy,czyliodczasu
gdywrazztowarzyszamiwróciłzGadziejOpoki.Zdążył
przeżyćzNowelemiDorenemkilkaprzygód,więcuznał,
żejestimwinienpożegnanie.Dziadekpozwalał
rozmawiaćomisjiwyłączniewgabinecieobłożonym
zaklęciamiprzeciwkoszpiegom,więcSethnieprzekazał
satyromnicważnego,alepewniewogólepowinienbył
trzymaćjęzykzazębami.
–Niemówiłemimokonkretach–odparł.
–Nie…alesłyszałem,jakwspomnieliotwoim
wyjeździe…gdyprzemieszczalisiępolesie.Chociaż…nie
mamwglądudowaszegodomu…domyślamsię…
żeszukaciekolejnegoartefaktu.Tylkotaka…misja…
kazałabyStanowizaryzykować…twojebezpieczeństwo.
–Naprawdęniemogęotymmówić.
Graulaszaniósłsięflegmistymkaszlem.
–Szczegółysąnieistotne.Skorousłyszałem
izgadłem…toinnirównieżmoglitozrobić.Mimożenie
jestemwstaniespojrzeć…pozagranicerezerwatu…
wyczuwammnóstwouwagiskupionejnaBaśnioborze.
Potężnemocepróbująszpiegować.Miejciesię
nabaczności.
–Będęostrożny–obiecałSeth.–Todlategomnie
wezwałeś?Żebymnieostrzec?
Demonuchyliłjednooko,anawysuszonychustach
pojawiłsiębladyuśmiech.
–Niejestemtakim…altruistą.Chcęprosić
oprzysługę.
–Jaką?
–Mogę…umrzeć…zanimwrócisz.Wtedy
teżyczenia…stracąznaczenie.Potylulatach…mojedni
naprawdęsąpoliczone.Seth…Martwimnie…nietylko…
bólfizyczny.Bojęsięśmierci.
–Jateż.
Graulassięskrzywił.
–Nicnierozumiesz.Wporównaniuzemną…niemasz
sięczegolękać.
Chłopieczmarszczyłbrwi.