Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyjaciela,zktórymprowadziłemszczererozmowy
(nigdyniemiałeminnego,któryrozumiałbymnietak
dobrzejakM).
Następnegodniapozostawiłemschorowanego
przyjacielaiwybrałemsięwdługoplanowanąpodróż
narozległerówninyprowincjiGangwon,abyzbierać
owady.Zabrałemzesobąsiatkęnamotyleoraz
insektycydiwędrowałemprzezdwamiesiące,zbierając
chrząszcze,motyleichruściki.Chwilowoniewieleczasu
poświęcałemmyślomomoimumierającymprzyjacielu.
Kiedywróciłemdodomu,namoimbiurkuleżałstos
korespondencji.WśródniejznalazłemlistodM:
Umieram.Nawetordynatorniemożemiteraz
pomóc.Czujęzawiśćwobeckażdego,ktonadalbędzie
żyć.Chciałbym,abyto,przezcoterazprzechodzę,
przydarzyłosięinnym.NawetTobie.Alezanimumrę,
dyktujętesłowa,bopoprostuniemogłemnienapisać
doCiebielistupożegnalnego.ChociażzazdroszczęCi,
żejesteśjednymz„żywych”,tokochamCięjak
przyjacielainigdyCięniezapomnędośmierci.
Wierzę,żewybaczyszmitesprzeczneemocje.
Listzostałnapisanynaszpitalnejpapeteriiodręcznym
pismem,którenienależałodoM.Poczułemrodzaj
samotnościpodobnejdotej,któraogarniadziecko
poutracieukochanegopsapobitegonaśmierć.
Próbowałemwyobrazićsobie,jakMmusiałwyglądać,
dyktująctenlist:najpierwzmuszaswojeopuchnięteciało
dowyprostowaniasię.Potemwzywapielęgniarkę
izaczynadyktowaćtreść.Kiedypielęgniarkasłyszy: