Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wespazjanie,zmieńswojezachowaniewtrąciłdyrek-
tor.Ztego,copanowiezdążylimipowiedzieć,sprawa,któ-
raciebiedotyczy,jestbardzopoważna.
PaniedyrektorzeBanaśwykonałruchrękąjednoznacz-
niewskazujący,ktomamówić,aktoniepanpozwoli,żera-
zemzpodkomisarzemWitkowskimzapracujemynanasze
policyjneemerytury...Mówisz,żeurodzinymiałeśwczoraj.
Toskorojużnaswzięłonawspominki,powiedzmi,chłop-
cze,corobiłeś...Powiedzmytakodgodzinypiętnastej.
Poszkoleposzedłemnamiasto,pojeździćnaskateboar-
dzie...Wallyzacząłopowiadać.
Natej?BanaśkiwnąłgłowąwstronęWitkowskiego,
tenzzaplecówwyjąłdeskorolkęozdobionąwniezwykle
barwnywzór.
Niunia!ucieszyłsięCudny,wyciągającrękęwstronę
swojejwłasności.
NiedotykajwarknąłBanaś.Tojestdowódrzeczowy.
Dowódrzeczowyczego?zdziwiłsięWally.
Wszystkowswoimczasieuciąłpolicjantiskierował
spojrzenienabiurko.Paniedyrektorze,dalszączęśćroz-
mowychcielibyśmyodbyćnaosobności.
NiemogłemdodzwonićsiędorodzicówWespazjana,
dlategobędępełnićrolęjegoopiekunarzekłtwardody-
rektor.
Pańskiuczeńjestjużosobąpełnoletniąijakotaka
możeodpowiadaćnanaszepytaniabezobecnościopieku-
nów.Naprzykładrodzicówkomisarzspojrzałbadawczo
naCudnego.Zajmienamtotylkochwilę.
Policjancipoczekali,dyrektorzamkniezasobądrzwi.
Bardzomniemęcządługierozmowy,apodkomisarza
WitkowskiegojeszczebardziejBanaśpochyliłsięnadchło-
pakiemwtakisposób,żemówiłwprostdojegoprawegoucha.
Takwięcproponuję,żebyśwybrałopcjębłyskawiczną.
28