Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Proszępana,janaprawdęnierozumiem,ocochodzi
Cudny,pozbawionypsychicznegowsparciawynikającego
zobecnościdyrektora,zmieniłfronto180stopni.
BanaśspojrzałkontrolnienaWitkowskiego,widzącjego
milczącąaprobatę,kontynuował:
Dyrektorniemógłsiędodzwonićdotwoichrodziców.
PodkomisarzWitkowskiteżpróbowałitakżebezskutecznie
skłamał.Aty...
Ajawczorajwieczoremrównieżniemogłemsięznimi
skontaktowaćCudnywszedłmuwsłowo.Nawetniewiem,
czyesemesy,którewysłałem,dotarły.Dziwnezmarszczył
brwi.Dopieroterazzdałsobiesprawę,żemamanieodwie-
dziłagoranowszpitalu,podszkołąteżjejniebyło.
DziwnepotwierdziłBanaś.Adlaczegopróbowałeś
donichwczorajwieczoremdzwonić?zanęcił.
BomiałemwypadeknatejdesceWallypokazałpalcem
napodkomisarzaWitkowskiegobawiącegosiędeskorolką.
Potrąciłmniesamochóditrafiłemdoszpitala.
Aoktórejtobyło?Takmniejwięcejchociaż...dociekał
komisarz.
Gdzieśkoło17.00odrzekłchłopak.
Koło17.00powiadasz...funkcjonariuszsięzamyślił.
Tobysięnawetzgadzało.
Zgadzałozczym?zaciekawiłsięCudny.
Ztym,żejedenzsąsiadówwidziałcięwłaśnieokoło
17.00,jakwpośpiechuuciekałeśzdomuwyjaśniłkomi-
sarz.
Uciekałempowtórzyłszeptemchłopak.Uciekałem...
Tobyłystwierdzenia,niepytaniaitenfaktmocnopoli-
cjantówzaintrygował.Banaśbyłjednakzbytdoświadczo-
nymoficerem,abychłopakowiprzerywać.
UciekałemWallymówiłjeszczeciszej.Zamknął
nachwilęoczyiwtymmomenciepojawiłsięobrazruda-
29