Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Martauklękłaprzysiostrzeidelikatniedotknęłajej
rąk,leżącychbezwładnienakolanach.
–Żałuję,żejąwogólepoznał!–wybuchnęłaDarska
inatychmiastukryłatwarzwdłoniach.–Boże,dlaczego
powiedziałamcośtakstrasznego!
–Możemysiętylkomodlić–rzekłacichoMarta.
***
PóźnymwieczoremprzyszedłŁukasz.Otworzyła
muGertrudazróżańcemwdłoniach.Maletówzastał
wholu.
–JestdoktorWarecki–powiedziałacichoAnna.
Darskiusiadłoboknichnasofie.Wtrwożnym
milczeniuspoglądalinadrzwipokojuSamanty.Gdy
tylkolekarzukazałsięwprogu,podnieślisięjak
nakomendę.
–Niestety,potwierdziłysięmojeobawy.Wdałosię
obustronnezapaleniepłuc–oznajmiłposępnie.–Jeżeli
gorączkaniespadnie...Musiciebyćprzygotowani
nanajgorsze.
Pojegowyjściuprzezkrótkąchwilęstalibezruchu,
zbytprzerażeni,bywjakikolwieksposóbzareagować.
Anna,tłumiącłkanie,pobiegładoSamanty.
Łukaszbezsłowaskierowałsiędogabinetu
Janusza.Dochodziłapółnoc,alewiedział,żeosoba,
doktórejchcezadzwonić,niepotrzebujeżadnych
wyjaśnień.
Poparuminutachwróciłdoholu.