Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odwiedziłyśmypodczastychwakacji,sąjakpocztówki:
podświetlonascenaamfiteatruwWeronienatle
czarnegojakatramentnieba;lazurowazatokaNeapolu;
zaskakującożywebarwysklepieniaKaplicy
Sykstyńskiej.Aletowłaśnietenostatni,beztroskidzień
weFlorencji,ostatnidzień,zanimmojeżycie
nieodwracalniesięzmieniło,jestemwstanieodtworzyć
godzinapogodzinie,niemalkrokpokroku.
Dollzawszespędzałanaporannejtoaleciedużo
więcejczasuniżja–jużwtedynieruszałasięnigdzie
bezpełnegomakijażu.Jalubiłammiećtrochęczasudla
siebie.Cieszyłomnietozwłaszczategoostatniegodnia,
bowtedymiałamdowiedziećsięowynikumatury.
Chciałamtrochęsięuspokoić,zanimusłyszę
wiadomość,którazadecydujeomoichstudiach.
Poprzedniegowieczoruwdrodzenakemping
zauważyłampodświetlonąfasadękościoła,wyłaniającą
sięspośróddrzewnawzgórzu.Byłapięknaiwydawała
sięniemalnienamiejscu,jakdrogocennepuzderko
nabiżuterię,którektośzostawiłwlesie.
Wświetledziennymbazylikaokazałasiędużo
większa,niżmisięwcześniejwydawało.Podczas
wspinaczkipokondygnacjachbarokowychschodów
pomyślałam,żetoidealnemiejscenaślub.Tamyślbyła
dziwnaidośćzaskakująca–nigdydotejporynie
miałamnapoważniechłopaka,acodopieromarzeń
obiałejsuknizwelonem.
Widokztarasunaszczycierobiłtakwielkiewrażenie,
żełzynapłynęłymidooczu,zupełniebezsensu,
iobiecałamsobieuroczyście–zcałąpowagąswoich