Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WCZORAJWIECZOREMrozmyślanianatemat,naktóryjuż
kiedyśmarnowałemczas.Żegdybymspotkałnaulicyswojego
sobowtóra,nierozpoznałbymgo.
„Tatwarz,którąwidzęwlustrzetojestemja?(Przepiszęten
bełkottak,jakgoodnotowałem).Tatwarztojakaśprzygoda.Nie
jawybierałem.Ktośdomnieprzykleił.
Trzebasięzniąpogodzić.Przyzwyczaićsię.
Takżedotego,żebędziesięzmieniać.(Czyliprzyzwyczajenie
ulotne)”.
ZAPOWIADASIĘUPALNYDZIEŃ.Oknazamknąłem,nie
wpuszczamnagrzanegopowietrza.Wmieszkaniuwystarczająco
chłodno.Otworzyłemtennotes,byzapisaćsen.Miałbardzowyraziste
kontury,żadnychzamgleń,sendozapamiętaniajakrzadkomisię
zdarza.Treśćnieoczekiwana:Gina.
Najpierwjejojciec,właścicieldrukarninatykamsięnaniego
wprzedpokoju.Pytam:„PanRachman?”.„Raman”poprawiamnie.
Jakto?dziwięsię(weśnie).Przecieżonabyła„GinaRachman”.
Niechitakbędzie.„CzyjestGina?”„Tam,wpokoju”.Wchodzę,
zastołemonaijeszczedwiepanie,chybaprzyjaciółki.Minęłotrochę
lat(podpowiadasen),więconawyglądaniecoinaczej,jestładna,
owszem,aleładnainaczej,maczterdzieścilat,domyślamsię.
Uśmiechasięnapowitaniewie,ktojajestem.Mówię:„Występujesz
umniewpowieściPrzedwielkąpauzą”.Ona,ześmiechem:„Odrazu
przeczytałam!”(NiebyłoZagłady,onażyjeiczytapowieśćosobie).
Pochwili:„Toniezupełnietakbyło”.Dodajeześmiechem:„Trochę
ustylizowałeś”.
ByłpotemkawałeksnujużbezGiny,senzpłaczącądziewczynką,
biłmężczyznawroboczymubraniu(kazałpodaćsobiekrzesło,
chciałdostaćsiędobanknotówleżącychwżyrandolu,onategonie
zrobiła).Przytuliłemją:„Niepłacz…wszystkobędziedobrze”.