Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mitego.Tęskniłemzapowietrzemiwodą,któraokala
miasto,zastygajączimąwmglistymbezruchu.Woda
wgraniciezaklęta.Tęskniłemzaparąwydobywającą
sięzustpodróżnychstłoczonychnaprzystankachmar-
szrutek,którejkłębymieszałysięzesobą,naruszając
intymnośćzaspanychstudentów,pracowników,próbu-
jącychszerzejotworzyćoczyipoczuć,nasiłępoczuć
coświęcejniżlodowateostrepowietrzeciemnegopo-
ranka.Lodowateporankicięłyskórę,haratałyusta,
doprowadzałydoutratytchu,zmuszałydocodziennego
obcowaniazbólem,któregozakażdymrazemmiałosię
dość.Alezapominałosięonimnawidoknadjeżdżają-
cegopojazdu,wktórymzachwilę,przecisnąwszysię
przeztłumludziwalczącychztymsamymbólem,mo-
głemsięschować.Żegnałemsięzbólemdowieczora,
kiedybędzietaksamozimnoitaksamociemno.Itak
samopustogdzieśwgłębisiebie.Aleteraztoniebyło
ważne.Terazwidziałemplecytłumu,któreniczymboje
nabezkresnychwodachprowadziłydocelu,którego
wcaleniemiałem.Brakcelunigdyniebyłprzeszkodą,
bydoceluzmierzać.Najwyżejosiągniesięcelzupełnie
kogośinnego,takprzyokazji.
Przeszedłemnadrugąstronęulicy,zerkającwlewo
iprawo.Potemznowuwlewo.Tłumpolewejporuszał
sięwtymsamymkierunku,depczącbrunatnylód,któ-
regoodłamkitrafałyprostodocelu.Celu,któryznajdo-
wałsięmetrnadziemią.Nadrewnianejdeseczceprzy-
mocowanejdoniewielkichkółek.Celtrzymałzaciśnięte
pięścinadrewnianychklockach,którymiodpychałsię
odjezdni.Odpychałsięztrudem,ślizgającsięnanieod-
kutymlodzie,czasempodnoszącrękę,próbującuchro-
10