Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
młodzieńcadługim,badawczymspojrzeniem.
–JestemRzymianinem–oznajmił.–Walczyłemprzeciw
Gotom,FrankomRypuarskim,Burgundom,Wandalom
iwieluinnymplemionom.Czasamibyłemranny,czasami
nie.
Byławtymbardzołagodnaprzygana.
Etelmówiłjednakdalej.
–Hunowiepowinnitoczyćwłasnebitwy–nieinnych
narodów.
Ten,pomyślałAecjusz.Zdecydowanieten,nietamten
drugi.Nicjednakniepowiedział.
Chanteżmilczał,leczBledazobaczyłjegonapięte
dłonie.Etelbyłgłupcem.Wydawałosię,żemawszelkie
powody,bynadsobąpanowaćpotym,cozdarzyłosię
rano.Zamiasttegoswoimzwyczajempogarszałjeszcze
sytuację.Nigdyniechciałuznaćsięzapokonanego.
NawetgdytoczylizapasyjakochłopcyiBledawygrywał,
Eteldalejpróbowałatakować.
Jedenzpomniejszychwodzówspadłzkrzesła,zupełnie
pijany.
Masuriuszachichotał.Dalejchichotał,kiedychanwstał
–posiłekdobiegłkońca.Onrównieżwstałisięzatoczył.
Chan,goście,stółinamiot,wszystkozdawałosięwokół
niegowirować.Zrobiłjeszczejedenkrok,znówsię
zatoczyłiupadł.Dwajsłużącywzięligoiwynieśli.
–Dojdziedosiebiewnamiociedlagości–stwierdził
niewzruszonymgłosemchan.
Aecjuszskinąłgłową.
–Czymogęterazpomówićztobąnaosobności,
chanie?
Starzeczakończyłspotkanieprostymgestem.Uniósłróg
zasłonyzbrązowejwełny–Aecjuszrozpoznałwełnę
dwugarbnegowielbłąda,baktriana–iweszlidosypialni.
Perskiedywany,łożezparomaskórzanymipoduszkami,
obowiązkowaskrzyniasłużącazaszafęistół
jednocześnie,dwastołki–izbachananieróżniłasię